Nawrocki właśnie podpisał dokumenty! Żąda delegalizacji tej partii

Środowy wieczór przyniósł wydarzenie, które natychmiast wywołało polityczne poruszenie, bo prezydent Karol Nawrocki postanowił sięgnąć po instrument, którego w III RP nie używano, kierując do Trybunału Konstytucyjnego obszerny wniosek o delegalizację Komunistycznej Partii Polski.

Decyzja głowy państwa została oparta na zarzucie, że cele i działalność ugrupowania mają odwoływać się do totalitarnych metod komunizmu i promować użycie przemocy jako środka zdobywania wpływu na państwo.

Dokumenty podpisane przez prezydenta trafiły do TK natychmiast, co samo w sobie było sygnałem, że sprawa ma dla obecnej władzy znaczenie wykraczające poza symbolikę historyczną.

W Pałacu Prezydenckim podkreślano, że inicjatywa wynika wprost z konstytucyjnego zakazu istnienia partii odwołujących się do totalitarnych praktyk, co – zdaniem prezydenta – w przypadku KPP nie pozostawia żadnych wątpliwości.

Kancelaria przekazała jasno, że ugrupowanie ma propagować idee, które w świetle polskiego prawa stoją poza granicami dopuszczalnej działalności politycznej.

Fakt ten wyraźnie zarysował ramy nowego sporu, bo w przypadku pozytywnego orzeczenia Trybunał zobowiązany będzie doprowadzić do natychmiastowego wykreślenia partii z ewidencji, co oznacza definitywne zakończenie jej działalności.

Wniosek Nawrockiego otworzył jednak również dawny rozdział — sprawę, którą jeszcze w 2020 roku próbował doprowadzić do finału Zbigniew Ziobro, składając analogiczny wniosek jako Prokurator Generalny.

Tamto postępowanie utknęło jednak w martwym punkcie, ponieważ rozprawę odroczono na czas nieokreślony z powodu niestawiennictwa wnioskodawcy.

Obecna inicjatywa sprawia więc, że Trybunał nie będzie mógł ponownie odsunąć decyzji w czasie, a polityczna odpowiedzialność za wynik spoczywa bezpośrednio na urzędującym prezydencie.

Komunistyczna Partia Polski, przewidując taki rozwój wydarzeń, już w 2021 roku złożyła obszerne stanowisko, w którym jej przewodniczący Krzysztof Szwej przekonywał, że zarzuty opierają się na „rozważaniach historycznych”, a nie na współczesnej działalności ugrupowania.

Partia argumentowała, że próbuje się ją obciążyć winami poprzedniego systemu, podczas gdy sama KPP postrzega tamten okres jako „próbę wprowadzenia socjalizmu”, który – według niej – miał również elementy społecznych reform.

W stanowisku ugrupowania podkreślono też, że wnioskodawcy nie wskazali żadnego dokumentu programowego, w którym partia miałaby opowiadać się za totalitarnymi metodami działania we współczesnej Polsce.

Trybunał będzie więc musiał rozstrzygnąć, czy historyczna symbolika i ideowe nawiązania stanowią wystarczający powód do delegalizacji, czy też należy brać pod uwagę wyłącznie praktyczną działalność partii po jej rejestracji w 2002 roku.

Warto zauważyć, że KPP od ponad dwóch dekad widnieje w oficjalnym rejestrze pod numerem 152 i działa na podstawie polskiego prawa, choć jej znaczenie polityczne było zawsze marginalne.

Najważniejszy element sprawy ujawnił się jednak w uzasadnieniu, które prezydent przesłał do Trybunału, wskazując jednoznacznie na „promowanie przemocy jako narzędzia zdobywania władzy” — zarzut najpoważniejszy i mogący przesądzić o losie ugrupowania.

Jeśli TK zgodzi się z argumentacją prezydenta, decyzja będzie natychmiastowa i nieodwracalna, a Komunistyczna Partia Polski przestanie istnieć z chwilą publikacji postanowienia w sądzie.

W takim scenariuszu polska polityka definitywnie zamknie pewien rozdział, bo byłby to pierwszy w historii III RP przypadek usunięcia partii z życia publicznego z powodu jej ideologicznych podstaw.

Sama determinacja Karola Nawrockiego, który osobiście podjął próbę rozstrzygnięcia sprawy pozostawionej bez finału przez poprzednika, pokazuje, że stawka tego sporu ma dla obecnych władz znaczenie znacznie szersze niż tylko historyczne.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *